Najniebezpieczniejsze miasto świata według
Interpolu do 2003 roku, stolica kartelii narkotykowych i drugie co do wielkości
miasto Kolumbii. To stąd Pabło Eskobar wprowadzał zamęt w całe zycie Kolumbii i rządził najwiekszym narkotykowym handlem. Miasto po przejściach, miasto którego historia odbiła sie na historii całego kraju. Czego wiecej sobie zyczyc na koniec podrozy dookoła swiata? Troche
towarzystwa, wiec zatrzymaliśmy sie w luksusowym imprezowym hostelu Kiwi w
modnej dzielnicy El Poblado. Zostały nam już tylko dwa dni do wyjazdu. Po
mieście spacerowalismy ot tak bez żadnego celu. Bardziej skupiliśmy sie na
pożegnalnym obcowaniu z kulturą.
Wybraliśmy sie miedzy innymi na wzgórze San
Christobal kolejka linowa ktore jest częscią metra.
Cała wycieczke z El Poblado
na gore i spowrotem do centrum zrobiliśmy na jednym bilecie. Mozna pojechać w
sumie jeszcze wyżej. Na wzgórzu, do którego prowadzi droższa kolejka turystyczna
znajdują się darmowe rowery do podziwiania całego terenu ale większosc atrakcji jest platna. W kolejce
poznaliśmy starszą pani a ktora mieszka tu juz całe zycie. Opowiedziała nam
nieco strasznych historii z dawnych nieciekawych czasów. Trzeba powiedzięc że
nawet teraz strome zbocze pokryte jest raczej slamsami a wcześniej było to w
dodatku miejsce bez prądu i bierzacej wody. Nie mówiac juz o braku transportu i
ogólnej kolumbijskiej sytuacji narkotyczno-politycznej. Teraz można poruszać
się tutaj juz swobodnie. Czyli ponad wszystkim. Zaraz po ciekawej rozmowie dojechaliśmy do centrum. To
tloczne miejsce w sam raz by oddać sie w kolumbijski klimat i styl życia. Pod
palacem kultury Rafaela Uribe znajduja sie żeźby na wzor sztuki Botero czyli
takie pulchne a okoliczne uliczki zajęte są przez market który ciągnie sie i
ciagnie, W około takze mnostwo restauracji i ulicznych grajków. Posród typowych
symboli poludniowo amerykanskiego życia przytocze do tej pory nie opisane duże
manekiny i system publicznej telefoni komórkowej. W ameryce kształty sa
okragle, tak tu lubią albo tak juz mają.
Za ksztaltami pań idą kształty manekinów. Manekiny z nienaturalnie
wielka pupa to juz normalka a tu znaleźlismy także manekin XXL. Na ulicy w
każdym kraju popularne sa osoby z telefonami komórkowymi których udzielaja do
rozmów. Jest to tym bardziej popularne w kolumbii. Jak w Polsce tańsze rozmowy
sa do numerów z tej same sieci wiec jak ktoś chce zadzwonic do innej
sieci niż
jest jego telefon uzywa publicznych komórek oferowanych przez wszedobylskie
osobniki z kamizelkami z cena za minute. Tak dzwoni sie tanio do wszystkich. Przewędrowaliśmy
przez te markety a także doszlismy do deptaka na którym akurat znajdowała sie
wystawa znanych Kolumbijczyków. Centrum to poludniowo amerykanskie żywe miasto
pełna gęba. Nie można uwierzyć jakie historie się tu odgrywały a teraz to takie nowoczesne miasto. W El Poblado tymczasem jest stylowo modnie i drogo ale jest tez dużo klubow. W naszym hostelu jest także impreza. Spedzaliśmy czas na obszernym tarasie rozmawiając z innymi
podróznikami. Cięzko było sluchac jakie ktoś ma plany podróżnicze, jak my juz
nastepnego dnia musielismy wsiaść na samolot ale także była to obra okazja na wspominki i rozmyślania. Zostawiliśmy troche
rad i spedzilismy tutaj rewelacyjne ostatnie dwa wieczory. Bedzie nam brakowalo
tego podrózowania ale też już sie ciesze na
spotkania z rodzina i znajomymi. Na lotnisku poszło nam bardzo sprawnie. Jeszcze dostalismy zwrot podatku wylotowego około 60 tysiecy COP. Ktory był wliczony w nasz bilet lotniczy.
Info:
Noclegi:
mozna znależc w głośnym centrum albo w modnej i spokojnej dzielnicy El
Poblado. My zatrzymaliśmy sie w
rewelacyjnym Kiwi hostel w El Poblado na carrera 36 za 20tys/os w 6 os dormie.
Bilard, duże przestrzenie wspólne, bar, sala wideo, hamaki na dachu, kuchnia,
wifi. Miejsce raczej imprezowe
Transport:
najwygodniejszym transportem jest metro. Łaczy dworzec a centrum i dzielnica El
Poblado. 1800 COP za bilet. Jeśli sie
nie wyjdzie poza bramki w cenie jednego biletu mozna podjechac pod metrocable
(kolejke linowa) wjechac podziwiajac widoki, zjechać i dalej jechać gdzie się
chce.
Wyżywienie:
to miasto nie nalezy do najtańszych, standardowo 6 tys za obiad. Przerózne
smażone nadziewane cuda od 800 COP
Na Lotnisko
międzynarodowe: busy 7 500 COP z okolic Parque Berio co 15 min do okolo 5 pm.
Pan od komórek: 200 COP za minute :)
WITAMY W KRAJU OJCZYSTYM!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń