Widzialam co nieco starowki,a w zasadzie to widze ja codziennie,bo na niej mieszkam , ale przyszla pora na nowoczesna dzielnice Mariscal. Z przystanku Cumanda ( 5 minut od mojego hostalu ) zlapalam Trole do miejsca przeznaczenia, I co ja widze ?Szklo,metal ,wiezowce i tak troche pustawo.
Sporo ulic pozamykanych dla samochodow,dlaczego ??? Bo wpadli na genialny pomysl-dac szanse rowerzystom,niech maja pole do popisu, chociaz w niedziele :-).Swietna sprawa ,a gdyby tak w Krakowie cos takiego zrobili?moze jakas petycja do wladz ? ;-)
Mariscal
W Parku El Ejido odbywa sie weekendowy targ rekodziela,mniej lub bardziej wykonanego reka :-) Mozna kupic kapelusze Panama,kolorowe poncha,bizuterie-zawieszka kalendarz Inkow ,podobno ze sreba i raczej tak jest,za 7 $ ,a zaczynalam od 15$ :-)
Niedzielny relaksik,w pilke mozna pokopac albo na lodce poplywac :-)
Ok, a gdzie ludzie ,lokalni i turysci??? Na Starym miescie,na kazdej plazie cos sie dzieje- graja ,spiewaja ,tancza,tylko lulek nie pala,ale kto wie ?
I dzisiejsze sesja fotograficzna w kosciele San Fransisco,zloto ,zloto....
A jutro Wulkan Pichincha ;-)
Brak komentarzy:
Publikowanie komentarza