
Z Vilcabamby do Loja,a stad do Cuenca.I tak w siedem godzin dotarlam do miasta ufundowanego przez Hiszpanow w XVI w, okreslanego jako najladniejsze w Ekwadorze.I cos w tym jest. W momencie jak tylko wjechalam w rejon starowki i zobaczylam niebieskie kopuly Nowej Katedry wiedzialam ,ze pobede tu dluzej.Szukajac hostalu trafilam do EL Ciguel na calle Vasquez ,poleconego mi przez Kasie,(Polke z San Fransico ) poznana w Sucre w Boliwii.Bardzo fajne miejsce,w starej kamienicy.Fakt nie tanie,bo 9 $ za lozko w dormie ze sniadaniem i dostepem do netu, ale raz sie zyje ,wiec podarujmy sobie odrobine luksusu ;-)
Kiedy przyjezdzam do nowego miejsca to szukam marketu.I jest ,wypasiony,jak sie patrzy.Menu 1,5 $,a sok z pomaranczy 0,5 $ pycha.
W informacji turystycznej mozna dostac mape miasta i full info po angielsku :-)
No to w trase.
Nowa Katedra
Stara katedra,obecnie muzeum.
Uliczki
I zakamarki
Targ kwiatowy
Deptakiem wzdluz rzeki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz